W drogę… Przenośny zestaw słuchawkowy OPPO w HiFi Philosophy

W drogę… Przenośny zestaw słuchawkowy OPPO w HiFi Philosophy

W drogę… Przenośny zestaw słuchawkowy OPPO w HiFi Philosophy 150 150 OPPOdigital.pl

Pan Piotr Ryka testując produkty OPPO na łamach serwisu HiFi Philosophy za każdym razem był pozytywnie zaskoczony poziomem który reprezentują. Nowy przenośny zestaw słuchawkowy OPPO HA-2 + PM-3 nie jest wyjątkiem od tej reguły…

 

W drogę, w drogę miły bracie, tam przygoda czeka na cię…

„Kiedyś tacy wędrujący z muzyką byli utrapieniem. Można ich oglądać na przykład w filmie Barei „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, gdzie Wiśniewska (dyrektorowa Krzakowska) prosi jednego takiego o ściszenie radia. Szał mody na radia tranzystorowe dawno przeminął, a wraz z nim na szczęście moda na hałas. Dzisiejsze mobilne audio jest cichutkie, bo oparte o słuchawki. W dodatku najczęściej zamknięte, by słuchający innym i inni słuchającemu nie przeszkadzali. Takiego mobilnego audio wszędzie jest pełno i masa młodych ludzi wędruje przez świat odcięta barierą dźwięku. Lans takiego sposobu bycia udał się koncernom audio koncertowo, toteż łapki mogą zacierać i sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać… Pierwsze było Sony i jego walkman, objawiony w 1979 roku, a teraz wszyscy chcą mobilny tort dzielić, więc chce także OPPO. Firma ta, trzeba przyznać, kroczy od sukcesu do sukcesu i za co się weźmie, to sukces. Genialne odtwarzacze Blu-ray wyposażone w genialne procesory Darbee Vision, potem genialne słuchawki planarne PM-1 i PM-2, których aż się nie mogę nachwalić – a jak będzie teraz?”

Budowa

„Zacznijmy od słuchawek; jak się nietrudno domyślić będących pomniejszoną, taką lepszą na drogę oraz tańszą wersją modeli PM-1 i PM-2. Względem nich nowe PM-3 mają mniejszą membranę (ale także siedmiowarstwową) i mniejsze same muszle, w związku z czym ogólnie są to słuchawki mniejsze i lżejsze. Ale wcale nie takie małe, bo średnicę tej wielowarstwowej membrany posiadają w wymiarze 55 mm, a więc jest to więcej niż u prawie wszystkich słuchawek konkurencji, gdzie 50-53 mm to już powód do dumy. Poza tym od wyższych katalogowo braci różni się model PM-3 bardzo nieznacznie.”

„Trochę niższa jest jedynie impedancja, wynosząca 26 Ω, a także waga, opiewająca na 320 gramów.”

„Odmienne z kolei to, że słuchawki mają konstrukcję zamkniętą, co w przypadku modeli przenośnych rozumie się samo przez się.”

„Wygląd całościowo jest elegancki, z dominującymi akcentami metalu i wysokiej jakości imitacji skóry. Wykończenie może być całe czarne bądź całe białe, a słuchawki dostajemy w ładnym pudełku z dołączonym etui z impregnowanego jeansu i osobnymi pudełeczkami na każdy kabel.
Ergonomia, tak jak i wygląd, jest ścisłym nawiązaniem do modeli wyższych. Mięciutkie pady, tyle że węższe, są w stanie objąć ucho, a słuchawki osiadają wygodnie i nie spadają. Niewielki ciężar, dwuosiowa ruchomość muszli i przyjemny dotyk zwiększają komfort, a dedykowany odtwarzacz pozwala zamknąć się w kręgu jakościowym samego OPPO.”

„Drugą częścią kompletu jest osobno wprawdzie sprzedawany, ale dedykowany słuchawkom DAC/wzmacniacz, gabarytami i funkcjonalnością także dopasowany do mobilności.

OPPO PM-3 są bardzo ładne, wygodne i dopieszczone, lecz dopiero wzmacniacz jest prawdziwym popisem. Wygląda trochę jak portfel, a jeszcze bardziej jak mała piersióweczka angielskiego arystokraty do noszenia na polowaniu. Cały obszyty skórą, a przez to bardzo przyjemny w braniu do ręki, z niewielkim tylko metalowym wypustem u góry i metalowym obwodem, przegrodzonym skórzanym grzbietem po lewej.”

„Niemniej inspirująca jak wygląd jest technologia. Wyposażony w mobilną wersję kości ES9018 od Sabre, czyli najlepszego DAC-ka na rynku, oferuje HA-2 dużą i dostrajaną do potrzeb słuchawek moc oraz aż 13 godzin pracy ciągłej. W dodatku dzięki technologii VOOC bateria ładuje się w zaledwie pół godziny (sic!) i jeszcze może służyć jako zasilacz dla zewnętrznych urządzeń. Na wyposażeniu są gumki, kable USB i line-in oraz przejściówka do ładowania prosto z gniazda sieciowego. Urządzenie obsługuje systemy Apple, Windows i Android, mając na to wszystkie stosowne certyfikaty. Potrafi posługiwać się plikami do gęstości 32-bit i z próbkowaniem do 384 kHz, a także plikami DSD – i to nawet poczwórnej prędkości 11 2896 MHz.

Potencjometr jest analogowy, wspierany przez cyfrowy układ wzmocnienia w samym przetworniku, a ścieżka sygnału wolna od przetwarzania DSP.”

Odsłuch

„Słuchawki przenośne, wzmacniacz przenośny, to i sprzęt całościowo przenośny być musi. Podpiąłem przeto na początek OPPO PM-3 do jak najbardziej mobilnego Cowona Plenue i jąłem się raczyć.”

OPPO PM-3 z Cowonem Plenue

„Wielowarstwowe membrany OPPO posiadają szczególne predyspozycje do szczegółowego i dokładnego obrazowania. A przy tym ich dźwięk udanie okazuje się łączyć walory analityczne z muzycznymi. Szczegóły bardzo dobrze się eksponują, a jednocześnie nie dążą do dominacji, tylko prawidłowo siedzą w przekazie, jedynie go wzbogacając, a nie czyniąc analitycznym.”

„Oprócz analityczności wtopionej w muzykę popisywały się najbardziej do systemów wysokiej klasy zbliżonym obrazowaniem dynamicznym, różnorodnością dźwięków i wyczynami na skrajach pasma. W ramach tego ich soprany całkiem nie pozwalały myśleć o ograniczeniach, będąc jednocześnie obfitymi, znakomicie dźwięcznymi i bez śladu cech ujemnych.”

„Tego samego rodzaju przyjemność dawały partie basowe. Także bardzo obecne, ale nie oderwane, tylko swym własnym światem wzbogacające całościowy spektakl. Mocno akcentujące, z wyraźnie zaznaczoną akustyką bębnów a nie samym waleniem, z bardzo dobrą, eksponującą się rytmiką.”

„Przejrzystość to niewątpliwie ich drugie imię i w tej mierze także oferują popis. Medium w ich wydaniu całkowicie jest transparentne, nie zaznaczając swej obecności ani żadnym zgęszczeniem, ani brakiem przejrzystości, ani dotykiem ciepła. U nich środowisko po prostu znika, oddając całe pole dźwiękom.”

OPPO HA-2 i komputer

„Teraz w jednym rozdziale spróbujemy pomieścić opis brzmienia samego wzmacniacza i dedykowanych mu słuchawek w towarzystwie ich bezpośredniej konkurencji. A OPPO HA-2 to nie tylko wzmacniacz, lecz także DAC, mający wspierać zarówno stacjonarne komputery, jak i wszystko co się rusza.”

Z OPPO PM-3

„Zacznijmy od słuchawek jemu dedykowanych, stanowiących niejako komplet. W tej aranżacji te same, grające przed chwilą z Cowonem przenośne OPPO, okazały się brzmieć głębiej, bardziej gładko i nieco ciemniej.”

„W efekcie wspaniała Baba O’Riley The Who zabrzmiała naprawdę przekonująco, a Jennifer Rush przeszywała swoją miłosną pieśnią z pierwszych miejsc na dawnych listach przebojów. Znakomity był także rytm, doprawiany tutaj przez bluesa, w sensie większej gładkości i melodyjności. Mocniej zrośnięte ze średnicą tony wysokie i niskie wciąż mocno akcentowały swoje zakresy, a całość tym była lepsza, że z łatwością akceptowała nawet najsłabszy materiał plikowy, nie wybrzydzając na popularne mp-trójki. Brało się to oczywiście z tego złączenia płynności z wyraźnością; i szczerze mówiąc trudno o lepsze zestawienie dla odtwarzania słabych plików. Wysokiej klasy aparatura potrafi je jeszcze uprzestrzenniać, ale za to już trzeba zapłacić ze dwa razy tyle co za zestaw od OPPO minimum, albo sięgnąć po wyższy model proponowanych przez nich słuchawek, do którego zaraz dojdziemy. Ta druga opcja wyjdzie taniej, bo dopłata wyniesie dwa tysiące z małym ogonkiem, ale i tak fortepian w pełni był tutaj sobą, a orkiestra czy organy brzmiały potężnie i całkiem przestrzennie.”

Z Audeze EL-8 Openback

„Nowym, przenośnym, pierwszym takim od Audeze słuchawkom, soprany często chowają się za średnicę, a całościowa przejrzystość nieco się traci. Tym razem jednak nic z tych rzeczy i pełny pod tymi względami popis, chociaż pod innym względem od OPPO PM-3 na pewno były słabsze. Na ich głębokiej scenie, a zwłaszcza właśnie w jej głębi, większy panował bałagan i dźwięki trochę tam na siebie wpadały zamiast kooperować, czego u OPPO całkiem nie było.”

Z Sony MDR-Z1000

„Te wycofane dawno temu z produkcji Sony wiele swego czasu narobiły szumu i poczytywane były za coś naprawdę wartościowego, a nawet wyjątkowego. Nie bez racji, bo mają mocne atuty.”

„Znakomicie te Sony eksponowały perkusję, natomiast bardzo nieznacznie cofały średnicę, która mimo cofnięcia bardzo była ładna i zajmująca, a soprany miały analogiczne do OPPO, czyli bardzo dobre. Dobre też wypełnienie, a zakłócenia, o których mówiłem punktując Audeze, też u nich były obecne ale mniejsze. Nieco tam na scenie było bałaganu i nie do końca poprawna artykulacja, ale to tak na tle najlepszych słuchawek za grube tysiące”

Z OPPO PM-2

„Na koniec sięgnąłem po słuchawki stricte high-endowe, pochodzące także od OPPO i też nadające się na ulicę. A moment tego sięgnięcia okazał się przełomowy.

Przyznam z ręką na sercu, że takiego jakościowego skoku w górę nie oczekiwałem. Zaraz po Sony było to jak wejście z przedsionka do muzycznej świątyni. Przestrzeń otwarła się ogromem, dźwięki natychmiast oczyściły z wszelkich niedoskonałości, a przyrost całościowego bogactwa był w pierwszej chwili porażający. Akurat słuchałem przerwanego utworu symfonicznego z partią chóralną – i po zwolnieniu pauzy aż mnie zatkało. Kaskada nakładających się dźwięków runęła obfitością harmonik, których przed chwilą w tym samym utworze dosłownie nie było, tak były posklejane. Składała się na to harmoniczne otwarcie zarówno większa, mająca dobitną głębię sama przestrzeń, jak i złożoność całego brzmienia. Dla lepszego uświadomienia sobie co się dzieje, puściłem zaraz potem fortepian solo – i znów zostałem porażony bogactwem przyrostu. Inny świat, nie da się ukryć. Te duże OPPO to krótka ścieżka na Olimp”

„Żadne słuchawki typu Beyerdynamic T90 czy AKG K550 nie stanowią dla nich konkurencji i nawet się nie umywają. Topowe OPPO pozostają na samej górze w słuchawkowej ekstralidze i gdy je odpowiednio napędzać, potrafią zaginać nawet flagowce najbardziej znanych marek. Dużo temu zagadnieniu poświęciłem czasu i wiem co mówię. A przenośny DAC/wzmacniacz własnej firmy pasował do nich brawurowo i aż sam sobie bilem brawo, że mam profesję pozwalającą słuchać tego w ramach zawodowych zajęć.”

„Co do samego wzmacniacza. To niewątpliwie udany wyrób, znakomity pod względem wyglądu i przynoszący dużą przyjemność podczas słuchania. W sensie samego brzmienia oferujący nie tylko sporą moc i długi czas pracy na bateriach, ale także wysoką kulturę muzyczną wraz z poprawą spójności i elegancji dźwiękowej. A wszystko to na bazie świetnej szczegółowości i doskonałej artykulacji, które wraz z popisową przejrzystością są specjałami firmowymi brzmienia od OPPO.”

OPPO PM-3 ze smartfonem

„By uzupełnić obraz możliwości przenośnych OPPO PM-3, posłuchałem także jak grają prosto ze smartfona, a konkretnie z Sony Xperia Z2. Z plikami FLAC zaskakująco przyzwoicie to wyszło. Zagrało całkiem głębokim i sporo satysfakcji dającym dźwiękiem. redni zakres był wprawdzie nieco mniej nasycony i barwny niż Cowonem, a jeszcze bardziej wzmacniaczem HA-2, ale pozostający w świecie muzycznym, a nie jakiegoś muzyki udawania. Naturalność głosów, dynamika i głębia brzmienia były na dobrą notę i słuchać było można całkiem w emocjach przeżywając muzykę.”

„Rzecz jasna smartfon wspierany przez OPPO HA-2 daje o wiele więcej, ale też odpowiednio do tego więcej kosztuje.”

Podsumowanie

„OPPO PM-3 to tańsza, uskromniona wersja PM-2, co dobrze słychać i dobrze też widać. Ale że słuchawki będące ich pierwowzorem należą do ścisłej elity rynku i nie zawaham się napisać, że mogą konkurować z takimi tuzami jak Ultrasone Edition5 czy McIntosh MHP1000, to nawet ich skromniejsza wersja PM-3 ma dużo do zaoferowania. Przede wszystkim świetną artykulację i popisową przejrzystość. A jak artykulację, to i szczegółowość, bo te przymioty zawsze chodzą w parze, jako że z tego samego źródła się biorą.”

„W efekcie pasmo znakomicie zostaje rozciągnięte, a na całym jego obszarze panuje ład i czystość głosów. Nie tak nasyconych i głębokich jak u PM-2, ale wystarczająco popisowych by dać odpór bezpośredniej konkurencji i nękać ją równocześnie tą lepszą artykulacją. Brzmienie PM-3 jest czymś więcej niż tylko bardzo dużą poprawnością osadzoną w popisowej przejrzystości.”

„Zapomniałem napisać powyżej, że OPPO PM-3 to także popis wygody i ładny wygląd w oparciu o dobre surowce. Ale przypomniał mi o tym wzmacniacz HA-2, którego wygląd i baza surowcowa to już prawdziwy majstersztyk. Niełatwo pod tymi względami byłoby go ulepszyć, nawet gdyby miał kosztować o wiele więcej. Wygląd ma luksusowy w sensie całkowicie dosłownym, a obsługuje się go także w samych superlatywach, bo te wszystkie przełączniki, guziczki i pokrętło potencjometru pracują perfekcyjnie.”

„Wygląd wzmacniacza odpowiada jego użytkowym walorom. Nie aspiruje wprawdzie do konkurowania z drogimi urządzeniami stacjonarnymi, a mimo to wraz ze słuchawkami OPPO PM-2 pozwolił przy komputerze zaznać grania już całkiem w wirtuozowskim a nie tylko poprawnym wydaniu. Nie chcę przesadzać z pochwałami, ale naprawdę dobrze to grało i słuchając nie miałem żadnych zastrzeżeń, a nie jest to u mnie sytuacja częsta.”

Werdykt:

OPPO PM-3

• Wyjątkowo staranna artykulacja.
• Pełne rozciągnięcie pasma.
• Przy dobrej akceleracji, już z dobrym odtwarzaczem plikowym, dają spektakl pokrewny brzmieniową złożonością systemom głośnikowym.
• Dobre wyważenie pomiędzy analitycznością a muzykalnością.
• Dobrze napędzane podniosą jakościowo słaby materiał plikowy.
• Obfite a niemęczące soprany, dobrze spojone z pasmem.
• Solidny, akustyczny bas.
• wieże, młodo brzmiące wokale.
• Lekkie.
• Wygodne.
• Łatwe do napędzenia.
• Ładnie wyglądają.
• Innowacyjne przetworniki.
• Potrafią grać głośno bez zniekształceń.
• Cztery kable na wyposażeniu.
• Etui przenośne.

OPPO HA-2

• Dobry dźwięk, pozbawiony widocznych mankamentów, a za to spójny, gęsty, ze światłocieniem i gładki.
• Z OPPO PM-3 gra bardzo dobrze, a z PM-2, to już naprawdę.
• Spora moc dystrybuowana w dwóch zakresach.
• Znakomita bateria, ładowana w pół godziny i grająca przez trzynaście.
• Najlepszy na rynku DAC od Sabre.
• Może być bankiem energii dla innych urządzeń.
• Luksusowy wygląd i wykończenie.
• Super się obsługuje.
• Dobry stosunek jakości do ceny.