Świetna recenzja OPPO HA-1 w HiFi PHILOSOPHY

Świetna recenzja OPPO HA-1 w HiFi PHILOSOPHY

Świetna recenzja OPPO HA-1 w HiFi PHILOSOPHY 150 150 OPPOdigital.pl

Nietuzinkowa recenzja OPPO HA-1 w HiFi PHILOSOPHY Zapraszamy do przeczytania fragmentów bardzo ciekawej i nietypowej recenzji wzmacniacza słuchawkowego OPPO HA-1. Recenzja autorstwa Pana Piotra Ryki pojawiła się na łamach strony hifiphilosophy.com.

 

Budowa i wygląd wzmacniacza:

„Wzmacniacz, jako się rzekło, jest duży i mocny. Waży prawie sześć kilogramów, miejsca sporo zajmuje, a mocy może oddać maksymalnie 3,5 W na niesymetrycznym wyjściu duży jack i 3,0 na 4-pinowym symetrycznym. To symetryczne jest przy tym wyraźnie lepsze, bo dynamikę ma rzędu 120 anie 115 dB, THD 0,0018 a nie 0,0056 procenta, a separację kanałów na poziomie 120 a nie 90 dB. No i to słychać.”

„Na przednim panelu obok dominującego wyświetlacza i pokrętła manipulacji jest jeszcze niewielki włącznik główny i oczywiście dwa gniazda słuchawkowe, a także spore pokrętło potencjometru, którego poruszenie powoduje natychmiastowe przejście ekranu w tryb regulacji wzmocnienia, z podaną jego wartością w decybelach. Wyświetlacz jest wprawdzie cyfrowy, ale pokrętło analogowe, a elektroniczna zawartość wzmacniacza też nawiązuje do klasycznych wzorców audiofilskich i analogowych rozwiązań, bo pracuje w czystej klasie A w oparciu o tranzystory dyskretne oraz toroidalne trafo, a budowa całości jest całkowicie symetryczna. Poza pierwszym w kolejności na drodze sygnału DAC-kiem od Sabre – który potrafi obrabiać sygnał po kablu USB o częstotliwości od 44,1 do 384 kHz i czytać za jego pośrednictwem słowa o długości od 16 do 32 bitów – we wnętrzu HA-1 znajdziemy też przedwzmacniacz i oczywiście wzmacniacz słuchawkowy, czyli to wszystko co zwykło się składać na przykomputerowy muzyczny kombajn.

 

 

Z rzeczy szczególnie godnych odnotowania trzeba wspomnieć o nadmienionej już możliwości przetwarzania sygnału DSD, i to nie tylko w standardowym 2.8224 MHz (DSD 64), ale także podwojonym 5.6448 MHz (DSD 128), a nawet czterokrotnym 11.2896 MHz (DSD 256 – native mode only). Urządzenie dysponuje obsługą standardu Bluetooth 2.1 + EDR, przenosi pasmo 10 Hz – 200 kHz (+0/-2 dB), a prądu pałaszuje tyle co 70 watowa żarówka. Na tylnym panelu znajdziemy po parze wejść i wyjść RCA, a także jak przystało na audiofilski obiekt symetryczny XLR, oraz oczywiście wejścia USB (2.0) i koaksjalne, jak również optyczne. Nie bez znaczenia jest obsługa wszystkich urządzeń Appla, bycie dokiem dla wszystkich urządzeń przenośnych (port USB z przodu) oraz posiadanie pilota.

Wszystko to razem wygląda nader pokaźnie i efektowniesie prezentuje, zwłaszcza że obudowa cała jest z aluminium, a wykonanie perfekcyjne.”

 

 

Wzmacniacz był testowany w połączeniu z słuchawkami OPPO PM-1 oraz komputerem służącym jako źródło sygnału cyfrowego:

„Nie będziemy zwlekali i sztucznie podkręcali atmosfery lawirowaniem, tylko od razu użyjemy słuchawek wzmacniaczowi dedykowanych, bo cała reszta to wszak jedynie przypisy i uzupełnienia. Nie po to przecież wypuszcza się komplet wzmacniacz-słuchawki, żeby ktoś zaczynał opis i recenzorskie uwagi od słuchawek, które nie są według producenta idealnym wyborem.

Owych PM-1 nie użyjemy jednak tak po prostu, bo gros odsłuchów wykonanych zostanie, jak mówiłem, z kablem symetrycznym. Trzeba za taki kabel dopłacić, lecz wnosi on do brzmienia na tyle wiele, że warto się szarpnąć, bo jak już wyłożyliśmy ponad dwanaście tysięcy na słuchawki i wzmacniacz, to te paręset złotych ewentualnej oszczędności kosztem niemożności wyzyskania wszystkich walorów systemu nie ma zupełnie sensu.

Wszystko to sowicie się opłaci, bo tak oprzyrządowane słuchawki PM-1 zagrają w sposób naprawdę szlachetny, godny miana szczytowego high-endu.”

„Wszystkie użyte słuchawki z HA-1 grały naturalnie, a ich brzmienia swobodnie i bez żadnych wyczuwalnych ograniczeń przemierzały scenę.”

 

 

HA-1 testowano również w połączeniu z odtwarzaczem Ayon Sigma pracującym jako źródło sygnału analogowego:

„Postawiłem recenzowanego delikwenta na niedawno przybyłym przetworniku Ayona o lampowych wyjściach, a tego znów podpiąłem kablem optycznym do Cairna. Dobry jest ten nowy Ayon, z góry uprzedzam, bo słuchałem go już z głośnikami, nie byle jakim zresztą, tylko samego Raidho, i wierzcie mi, dużo umie. Kabla XLR też użyłem zacnego – Siltecha Royal Princess – no i zabrałem się za sprawdzanie czy komputery mogą się już z takimi systemami bić, czy jeszcze nie mogą. Wychodzi na to, że mogą. Wysłuchałem tych samych płyt co wcześniej przy komputerze i pewne rzeczy wypadły na systemie klasycznym lepiej, ale nie wszystkie. Co było lepsze, to dynamika, szybkość i głębia brzmienia. Najbardziej szybkość. Wyraźnie szybciej to grać zaczęło i niewątpliwie głębszym cokolwiek dźwiękiem, a także z głębszym wejściem w samo nagranie, takim do samego dna tekstur i jadąc po głębszych, bardziej fantazyjnie kreślonych amplitudach, ale to wszystko pewnym kosztem. Mianowicie kosztem dokładności wypowiedzi. Szybsze, żywsze granie, więcej kontrastu i znacznie silniejszy akcent na instrumenty niż wokalizę, powodowały, że ta ostatnia gubiła się nieco w ogólnym tumulcie scenicznym przy nagraniach rockowych i trudniej było zrozumieć co kto śpiewa. Od razu mi się to narzuciło, a więc nie były to żadne krawędzie percepcji, tylko coś bezproblemowo do usłyszenia.”

 

 

„Najspokojniejsze były przy tym jak zwykle OPPO, co nie znaczy, że miałem im to za złe albo coś niepokojącego z tego wynikało. Mają taki styl i jest on jednym z wielu do rozważenia przy zakupie. To styl dużych, bardzo starannie wypowiadanych dźwięków, charakterystycznej dla słuchawek planarnych bliskości pierwszego planu, mocnego, wyrazistego a jednocześnie raczej miękkiego basu, stonowanych sopranów i mniejszego zainteresowania tym co dzieje się w głębi sceny. A jednocześnie analogiczna jak u innych klasa ogólna w oparciu o krystaliczną czystość oraz przejrzystość.”

„Różnica względem komputera nie była jednak duża, natomiast duża była różnica cen, bo nawet świetnie wyposażonego PC-ta albo laptopa można mieć za pięć tysięcy, a Cairn, Ayon i spinający je z HA-1 interkonekt były łącznie sześć razy droższe.”

 

 

Pan Piotr Ryka bardzo pozytywnie podsumował recenzję HA-1:

„Zarówno słuchawki OPPO PM-1 jak i dedykowany im wzmacniacz OPPO HA-1 są produktami udanymi. Jak na debiutantów, udanymi nawet bardzo. Wystarczy popatrzeć na konkurencję. Nie przypominam sobie, by ktokolwiek wyskoczył startując od zera ze słuchawkami tej klasy. Zarówno HiFiMAN jak i Audeze zaczynali dużo skromniej, bo Audeze LCD-1 i HiFiMAN HE-5 na pewno nie były słuchawkami klasy OPPO PM-1. Trzeba jednak od obu tych debiutujących OPPO zarazem dużo wymagać, bo ich ceny nie pozwalają na co innego. Gdy chodzi o estetykę, ergonomię, wsad surowcowy i techniczny oraz wykonanie, nie ma szans na najmniejszą krytykę. Tu wszystko jest tip-top i od krytykanctwa wara. A co do brzmienia? Tu także moim zdaniem absolutnie nie ma się czego czepiać. Słuchawki grają popisowo i pod niektórymi względami, jak choćby precyzją wypowiedzi, naturalną miękkością basu, czy wielkością źródeł, potrafią zaginać nawet najbardziej uznanych konkurentów.”

„Co do wzmacniacza, to niewątpliwie ze swoimi firmowymi słuchawkami stanowi udany mariaż, pozwalając, zwłaszcza przy komputerze, czyli z wykorzystaniem własnego wewnętrznego przetwornika, wydobywać z nowych OPPO to, na co naprawdę przy danym źródle sygnału jest stać. Brzmienia duże, dokładne, fascynująco bogate, poparte pełnym i równomiernie odtworzonym pasmem, z wyjątkowo eleganckimi i naturalnymi partiami basowymi, zawsze bez jazgotu górnych rejestrów i z bardzo dobrym, zwłaszcza dykcyjnie, oddaniem partii wokalnych. Gdy zaś chodzi o najwyższej klasy słuchawki innych producentów, to trzy przeprowadzone próby, z Grado, Final Audio i AKG, pokazały, że dostajemy zawsze też brawurowe brzmienia, zwłaszcza w przypadku Pandora Hope VI w tradycyjnym systemie stacjonarnym, co wskazywałoby na najlepszą współpracę ze słuchawkami o bardzo wysokiej skuteczności. „

 

 

Wśród zalet wymienionych w recenzji znalazły się:

  1. Klasyczne walory brzmienia.
  2. Znakomite całościowe bogactwo.
  3. Łagodna melodyjność.
  4. Potężny, miękki a zarazem popisowy bas.
  5. Wyjątkowa staranność artykulacji na obszarze wokalizy.
  6. Zawsze spokojne, doskonale kontrolowane soprany.
  7. Ale bez żadnego przycinania czy zubażania.
  8. Przyjemna, minimalnie przyciemniona tonacja.
  9. Bardzo dobra równowaga tonalna.
  10. Dobra dynamika.
  11. Duży zapas mocy.
  12. Pełna symetryczność.
  13. Dobra współpraca nie tylko z dedykowanymi słuchawkami.
  14. DAC, przedwzmacniacz i wzmacniacz słuchawkowy w jednym.
  15. Czysta klasa A.
  16. Analogowy potencjometr.
  17. Komplet wejść i wyjść RCA i XLR.
  18. Gniazda słuchawkowe 6,3 mm i 4-pin.
  19. Obsługa USB do 384 kHz/32 bit włącznie.
  20. Obsługa DSD, i to nawet czterokrotnego.
  21. Transfer asynchroniczny.
  22. Klasyczne wzornictwo i perfekcyjne wykonanie.
  23. Aluminiowa obudowa.
  24. Dedykowane słuchawki.

« powrót